Włoski Madzi maja długa historie traktowania farbami chemicznymi oraz dekoloryzatorem. Madzia olejuje wloski i ma fantastyczne efekty, wyprowadziła je po prostu przecudnie ze stanu strasznego zniszczenia. Teraz sa grube i mocne, tak jak widać na zdjęciu. Madzia nie chce juz wracać do farb chemicznych.
Madzia dwa lata temu miala na włoskach ciemny braz zrobione blond ombre. Postanowiła wyrownac kolor do brazu i uzyla mieszanki brazowej z Khadi na calosc wloskow. Niestety nie byla z efektu zadowolona. Na blond ombre wloski przybraly kolor zielono-oliwkowy, na reszcie wloskow mieszanka Khadi dala rude refleksy. Madzia chciała uzyskac zimny braz, wiec byla niezadowolona. Probowala się ratować farbami chemicznymi, by wyrownac kolorek.
Tak to wygladalo.
Po obejrzeniu zdjec jakos wydedukowałam, ze henna z gotowej mieszanki z jakiegoś powodu nie zlapala na wloskach blond, za to ladnie zlapala na brazowych wloskach. Za to indygo odwrotnie: z powodu braku podkladu z henny na blond wloskach, indygo zlapalo na zielono, za to zupełnie nie zlapalo na wloskach brazowych. Kto zrozumie ziolka? ;-)
Zaproponowałam jej hennowanie dwuetapowe TYM sposobem, najpierw czysta henna zakwaszona amla badz aronia, na tony zimne/ ashy, na same zielone wloski. A potem samodzielnie zmiksowane hendigo na calosc, tez z amla badz aronia. Zmiksowane TYM sposobem. Trochę mialo byc z tym zabawy i koszt tez niestety sie podniosl, bo okazalo sie, ze do calej operacji potrzeba amli, henny i indygo. Madzia wybrała ziolka firmy Swati. W międzyczasie zmieniła tez zdanie do tego, czy chce kudeki w zimnych czy ciepłych tonacjach i postawila na tony cieple, wiec w pierwszym etapie zrezygnowała z amli.
Madzia wloski dokładnie oczyscila przed hennowaniem. W pierwszym etapie uzyla 50 gram henny Swati (czystej, czerwonej), zakwaszonej sokiem z jabłka (naturalnym, wyciskanym, z Biedronki) z dodatkiem gluta lnianego. Henna zostala odstawiona do wydzielenia barwnika (test na skórze) w cieple miejsce. Madzia nalozyla pastę tylko na dlugosc, od ucha w dol i sprawdzała co jakiś czas, jak rozwija się kolor.
Po spłukaniu i utlenieniu się henny na wloskach wloski wygladaly tak:
Ombre zniknelo! Wloski, mimo tego, ze henna została nalozona tylko na dlugosc, zostały pokryte tak równo, ze az ciezko uwierzyć... Dodatek soku jabłkowego pozwolił hennie na podkładzie z ciemnych (oliwkowych) wloskow utlenić się do pięknego, ciepłego brazu.
Madzia stwierdziła, ze nie potrzebuje robic drugiego etapu bo kolor je się podoba. :-) Zostawiła sobie indygo i amle na przyszlosc, byc moze na farbowanie odrostow. Nie musi się tez juz obawiac zieleni, bo henna bardzo ladnie ja pokryla i jesli w przyszlosci Madzia zdecydowalaby się na bardziej zimny braz, nic nie stoi na przeszkodzie by juz na calosc nalozyc hendigo. Mocny podlad z henny juz jest.
Z henna nigdy nic nie wiadomo! Madzia byla przygotowana na hennowanie dwuetapowe a tu taka mila niespodzianka. :-)
Po kilku hennowaniach sama henna oraz jednym robieniu samych odrostow wlosy wygladaja tak:
Po kilku hennowaniach sama henna oraz jednym robieniu samych odrostow wlosy wygladaja tak:
Czysta henna na ciemnych wloskach nabudowala sie do pieknego, naturalnego brazu. I to zupelnie bez dodatku indygo. Sok jablkowy pozwolil jej ciemniec kilka warstw jeszcze bardziej poglebilo kolor.
Skoro czysta henna została nałożona tylko od ucha w dół, to dlaczego nie ma różnicy pomiędzy odrostem a hennowaną częścią? Efekt naprawdę piękny:))
OdpowiedzUsuńMysle, ze tu zagraly idealnie dobrane dodatki, tak, by stworzyc kolor, jaki jest na wlosach powyzej ombre.
Usuń